Strona główna Wypowiedzi Tabletka „dzień po” nie jest wczesnoporonna. Wyjaśniamy

Tabletka „dzień po” nie jest wczesnoporonna. Wyjaśniamy

Tabletka „dzień po” nie jest wczesnoporonna. Wyjaśniamy

Władysław Kosiniak-Kamysz

Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Obrony Narodowej
Polskie Stronnictwo Ludowe

Chodzi o tabletkę „dzień po”, która jest tabletką o charakterze antykoncepcyjnym, ma działanie antykoncepcyjne. […] Ona blokuje owulację […]. I tylko będzie dotyczyła ta zmiana ustawowa […] właśnie jednego preparatu, jednej substancji farmakologicznej, która działa na blokowanie owulacji. To nie jest tabletka wczesnoporonna.

Gość Wydarzeń, 15.01.2024

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

Gość Wydarzeń, 15.01.2024

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

  • Tabletka ellaOne dostępna w UE od 2009 roku hamuje owulację lub ją opóźnia (1, 2, 3). Antykoncepcja awaryjna jest skuteczna tylko przed zaistnieniem ciąży i – jak podkreśla WHO – nie jest formą aborcji.
  • Dopuszczenie do sprzedaży bez recepty tabletek ellaOne, czyli tak zwanych tabletek „dzień po”, zarekomendowała w 2015 roku Komisja Europejska. Powołała się na pozytywną opinię Europejskiej Agencji Leków (EMA) z 2014 roku.
  • EMA tłumaczy, że tabletki nie są skuteczne, jeśli już doszło do owulacji. EllaOne to forma antykoncepcji awaryjnej, bezpieczna dla kobiet. Najskuteczniej działa w ciągu 24 godzin od stosunku.
  • W czasie badań nad antykoncepcją awaryjną pojawiały się głosy, że stosowana kilka dni po stosunku, może zagrażać zarodkowi, czyli działać już po zapłodnieniu. Badania nie potwierdziły tych wątpliwości (1, 2, 3).
  • Tabletka „dzień po” ma charakter antykoncepcyjny, a nie wczesnoporonny. W związku z tym wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza oceniamy jako prawdę.

Antykoncepcja awaryjna ma być dostępna bez recepty

15 stycznia premier Donald Tusk na konferencji prasowej zapowiedział, że antykoncepcja awaryjna będzie dostępna bez recepty. Tak zwana pigułka „dzień po” jest dostępna od końca lipca 2017 roku  tylko na receptę. Stało się tak po przyjęciu przez PiS nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. 

Ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł tłumaczył, że jego zdaniem ta tabletka może być niebezpieczna i jej przepisanie wymaga wcześniejszego skonsultowania się z lekarzem w celu ustalenia, czy nie zaszkodzi zdrowiu kobiety. 

Z obozu PiS płynęły też ostrzejsze głosy. Zdaniem Marka Suskiego z PiS to „pigułka śmierci”. Z kolei Krystyna Pawłowicz określiła tę antykoncepcję jako „lek wczesnoporonny, wymierzony przeciwko życiu”.

Antykoncepcja awaryjna to aborcja? Część osób tak twierdzi

Przeciwnicy antykoncepcji awaryjnej, jak np. poseł Suski, uważają, że jest to lek poronny, czyli taki, który pozwala na przerwanie wczesnej ciąży. Episkopat uznał, że stosowanie środka skutkuje śmiercią zarodka i jest bezprawne, a także karalne. 

Również część społeczeństwa kojarzy antykoncepcję awaryjną z przerywaniem ciąży. Według badania CBOS z 2015 roku, 45 proc. społeczeństwa uważa, że to forma aborcji. 

Fakty jednak wskazują, że tabletka „dzień po” jest formą antykoncepcji, która działa, zanim dojdzie do zapłodnienia. I do tego bezpieczną. W styczniu 2015 roku Komisja Europejska dopuściła do sprzedaży bez recepty tabletkę ellaOne, którą pozytywnie zaopiniowała Europejska Agencja Leków.

Decyzją KE tabletka została dopuszczona bez recepty na terenie całej Unii Europejskiej, ale to do poszczególnych państw członkowskich należała ostateczna decyzja w tej sprawie. Polska wprowadziła w kwietniu możliwość zakupu tabletki bez recepty dla kobiet powyżej 15. roku życia. Konieczność posiadania recepty, przegłosowana dwa lata później, spotkała się m.in. ze sprzeciwem RPO.

Skąd wzięły się zarzuty o działaniu wczesnoporonnym?

W 2007 roku prof. Romuald Dębski, autorytet w dziedzinie ginekologii, pisał o antykoncepcji awaryjnej, wyjaśniając, na czym polega. Zaznaczał, że przyjmowana jest po stosunku, w którym mogło dojść do zapłodnienia i działa najskuteczniej w ciągu pierwszych 72 godzin.

Prof. Dębski podkreślał, że tego typu antykoncepcja ma zapobiec zapłodnieniu m.in. poprzez zmniejszenie szans na dotarcie plemników do jamy otrzewnowej. W późniejszym czasie antykoncepcja zdaniem prof. Dębskiego może mieć wpływ na zapłodnienie, ale też „nie można wykluczyć, że mechanizm jej działania będzie polegał na utrudnieniu transportu do jamy macicy i uniemożliwieniu implantacji w zmienionej błonie śluzowej”.

Stąd też, zdaniem prof. Dębskiego, metoda ta jest atakowana jako forma aborcji. Ma działać bowiem także po tym, jak już dojdzie do zapłodnienia, gdy powstaje zygota. Aktualne badania jednak temu przeczą.

Antykoncepcja awaryjna to nie jest przerwanie ciąży

2010 roku w „Wytycznych dla postępowania klinicznego dla lekarzy położników i ginekologów”, wydanych przez Amerykański Kolegium Położników i Ginekologów, można było przeczytać, że badania nie potwierdziły, aby antykoncepcja awaryjna mogła zahamować implantację zapłodnionej komórki jajowej, o czym pisał prof. Dębski. Stwierdzono za to, że antykoncepcja ta hamuje lub opóźnia owulację. 

Wprost wskazano w dokumencie, że antykoncepcja awaryjna jest skuteczna tylko przed zaistnieniem ciąży. Podobnego zdania jest także Światowa Organizacja Zdrowia  (WHO), która wyjaśnia, że antykoncepcja awaryjna nie jest formą aborcji i powtarza, że zapobiega ona owulacji lub ją opóźnia.

„Antykoncepcja awaryjna nie może przerwać stwierdzonej ciąży ani zaszkodzić rozwijającemu się zarodkowi” – zaznacza WHO.

 

Działanie antykoncepcji awaryjnej, a konkretnie tabletki EllaOne, dopuszczonej do sprzedaży bez recepty w UE, wytłumaczyła Europejska Agencja Leków. Jak czytamy, EllaOne zapobiega owulacji lub ją opóźnia. Bez owulacji niemożliwe jest uwolnienie komórek jajowych, a następnie zapłodnienie. Nie jest możliwe, że preparat ten działa wtedy, gdy już doszło do zapłodnienia. Jeśli owulacja już wystąpiła, tabletka nie jest skuteczna.

Antykoncepcja awaryjna jest bezpieczna

Tabletka EllaOne na receptę była w sprzedaży na terenie UE od 2009 roku, a w 2014 Europejska Komisja Leków zarekomendowała sprzedaż tabletek bez recepty. Zaznaczono, że jest to bezpieczny lek, a ryzyko i korzyści z jego stosowania obszernie zbadano. 

Ostatecznie uznano, że korzyści przewyższają ryzyko wystąpienia skutków ubocznych. Najczęstszymi skutkami ubocznymi są bóle głowy i brzucha, nudności i bolesne miesiączkowanie. Każdy lek ma listę możliwych dolegliwości, które mogą, ale nie muszą wystąpić przy jego stosowaniu.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!